31/10/2025

Maciej Gołędowski

Lider Konsultingu

    Roadmapa zorientowana na rezultaty – łącznik między strategią a działaniami operacyjnymi

    31/10/2025

    Maciej Gołędowski

    Lider Konsultingu

    Każda firma – niezależnie od branży – ma swoją wizję rozwoju. W produkcji mówimy o cyfryzacji, samoobsłudze B2B i poprawie doświadczenia klienta, w energetyce – o nowych modelach usług i zintegrowanym zarządzaniu relacją z odbiorcą. Aby skutecznie konkurować, organizacje muszą nie tylko wyznaczać kierunki strategiczne, lecz także potrafić je realizować.

    Problem w tym, że między strategią a jej realizacją często powstaje luka. Strategia bywa trafna, ale zbyt ogólna, by zespoły wiedziały, jak przekładać ją na codzienne działania. Równocześnie wiele projektów realizowanych równolegle nie wspiera kluczowych celów firmy. Brakuje narzędzia, które łączyłoby wizję z działaniem i pomagało ocenić, czy wysiłki faktycznie przesuwają organizację naprzód.

    Tym narzędziem jest roadmapa zorientowana na rezultaty – sposób planowania, który pozwala przekładać cele strategiczne na mierzalne efekty, zarządzać zmianą i jasno komunikować jej sens na każdym poziomie organizacji.


    Dlaczego firmy coraz częściej sięgają po roadmapy?

    Środowisko, w którym działają dziś firmy produkcyjne i energetyczne, stało się nieporównywalnie bardziej złożone i dynamiczne. Na rynku pojawia się coraz więcej konkurencji w coraz szybszym tempie. To sprawia, że liderzy rynku w poszczególnych branżach chcąc utrzymać swoją pozycję, również muszą przyspieszyć. Zaczynają realizować duże projekty w różnych obszarach firmy w jednym momencie. Cyfryzacja sprzedaży, Omnikanałowość, automatyzacja i digitalizacja procesów, nowe usługi biznesowe, zmiany regulacyjne – to tylko wierzchołek góry lodowej.

    Jaki jest tego efekt?

    1. Po pierwsze rosnąca złożoność i zależność prowadzonych projektów. Wiele firm ma dziesiątki inicjatyw realizowanych równolegle przez różne działy – IT, marketing, sprzedaż, obsługę klienta. W tym natłoku łatwo stracić z oczu to, co jest naprawdę ważne.

    2. Naturalnym następstwem tej sytuacji jest trudność nadania transparentnego priorytetu i kolejności działań w firmie. W praktyce wiele organizacji reaguje na bieżące potrzeby, zamiast koncentrować się na działaniach, które mają największy wpływ na cele strategiczne.

    3. Dodatkowo tak dynamiczne środowisko utrudnia komunikację i współpracę między różnymi działami firmy. To w dłuższej perspektywie prowadzi do rosnącej frustracji i niechęci do działania. U wielu osób pojawia się pytanie “Po co próbować robić kolejny raz coś, co już kilka razy się nie udało?”


    Dlaczego wiele firm nie radzi sobie z budową roadmapy?

    Sama roadmapa jako narzędzie nie jest niczym nowym. Na co dzień jest stosowana w większości firm w różnej postaci – od prostych tablic Kanbanowych po szczegółowe wykresy Gantta. Nasuwa się pytanie, dlaczego więc tak wiele organizacji nadal ma problem z ich stworzeniem i utrzymaniem? Jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach, a w tym przypadku nawet bardziej – w sposobie samego użycia roadmapy. Na bazie doświadczeń z wieloma firmami z różnych branż możemy wskazać cztery główne wzorce, które często uniemożliwiają efektywne zarządzanie z pomocą roadmapy:

    1. Podejmowanie decyzji strategicznych opartych na backlogu zadań. W wielu organizacjach strategia nie powstaje jako przemyślany plan, lecz jako suma pomysłów i inicjatyw zgłaszanych przez różne działy. Każdy obszar ma własną listę „rzeczy do zrobienia”: marketing planuje kampanię, IT wdraża nowy system, sprzedaż chce poprawić proces ofertowania. Działania te zazwyczaj przynoszą korzyść, ale jeśli nie są powiązane z nadrzędnymi celami biznesowymi, ciężko stwierdzić, jak dużą – i jakim kosztem. Z czasem lista projektów rośnie. Zarząd zaczyna podejmować decyzje nie na podstawie strategicznego kierunku, lecz na podstawie tego, co jest „najgłośniejsze” lub najpilniejsze. Zamiast zarządzać rozwojem firmy, zarządza backlogiem — zestawem zadań, które trudno ocenić pod względem długoterminowego wpływu na biznes.

    2. Pozostawanie na zbyt wysokim poziomie ogólności. W wielu strategiach można znaleźć takie cele jak: „chcemy być liderem innowacji w branży”, „stawiamy klienta w centrum uwagi” albo „transformujemy sposób, w jaki dostarczamy wartość klientom końcowym”. Problem zaczyna się wtedy, gdy za tymi hasłami nie idą konkretnie zdefiniowane działania. Pracownicy rozumieją kierunek, ale nie wiedzą, jak przełożyć go na codzienne decyzje. Kierownicy działów nie potrafią odpowiedzieć na pytanie, które projekty są naprawdę strategiczne, a które tylko wspierające. Poszczególne zespoły dostają ogólny cel „poprawić doświadczenie klienta”, ale bez zdefiniowania, co to oznacza w praktyce: skrócenie czasu obsługi, większą automatyzację czy lepszy onboarding użytkownika? Brak konkretnych i zaplanowanych inicjatyw sprawia, że strategia traci swoją moc. Ludzie w organizacji zaczynają ją postrzegać jako zbiór ogólnych deklaracji, a nie jako narzędzie działania. W efekcie każdy dział interpretuje ją po swojemu, co prowadzi do rozbieżności rozumienia jednej i tej samej strategii.

    3. Wykorzystywanie statycznych dokumentów do tworzenia roadmapy. Jeszcze kilka lat temu roadmapa często była traktowana jako jednorazowy dokument — prezentacja, która podsumowywała plan na kilka lat w przód. Problem w tym, że w dzisiejszym świecie tempo zmian jest zbyt duże, by taki dokument mógł być użyteczny dłużej niż kilka tygodni. Firmy, które nadal tworzą statyczne dokumenty z roadmapami, szybko zauważają, że tracą one przełożenie na rzeczywistość. Wystarczy jedna większa zmiana, jak np. przesunięcie priorytetów inwestycyjnych czy zmiana modelu biznesowego, aby cała koncepcja wymagała ponownej weryfikacji. W praktyce przy statycznym formacie roadmapy nikt już do niej nie wraca.

    4. Tworzenie roadmapy w bardzo zawężonym zespole. Dosyć często zdarza się, że proces tworzenia roadmapy przebiega jednostronnie – jeden dział strategiczny lub niewielka grupa decyzyjna jest odpowiedzialna za wyznaczenie kierunków i ich komunikację. Takie podejście jest naturalne i ma swoje zalety: zapewnia spójność wizji i umożliwia szybkie decyzje. Kluczowe jest jednak, aby w dalszych etapach zaangażować również osoby z poziomu operacyjnego, ale też zewnętrznych ekspertów, którzy dzięki swojej unikalnej perspektywie wniosą kluczowe uwagi i zminimalizują ryzyko na późniejszym etapie realizacji. Niestety nadal w wielu firmach etap ten często jest pomijany lub wdrażany zbyt późno, w momencie, kiedy ciężko już zmienić główne kierunki strategiczne.


    Rozwiązanie?

    Stworzenie roadmapy zorientowanej na rezultaty w oparciu o sprawdzony proces.

    Większość firm zaczyna od podejścia funkcjonalnego. Tworzą listę projektów i funkcji, które chcą wdrożyć: nowy portal, CRM, system do obsługi reklamacji. Każda z tych inicjatyw ma sens – ale tylko wtedy, gdy wiemy, po co ją realizujemy.

    Roadmapa oparta na funkcjonalnościach ma trzy główne problemy:

    • skupia się na tym, co robimy, a nie dlaczego to robimy,

    • prowadzi do niekontrolowanego rozrostu listy funkcji,

    • trudno w niej powiązać działania z realną wartością biznesową.

    Z kolei roadmapa zorientowana na rezultaty działa odwrotnie: zaczyna od celów, a dopiero potem definiuje, jakie działania są potrzebne, żeby je osiągnąć. Każda inicjatywa jest powiązana z miernikiem – KPI, który pokazuje jej wpływ na biznes i doświadczenie klienta. W praktyce oznacza to przesunięcie rozmowy z pytania „co wdrażamy?” na pytanie „co chcemy osiągnąć?”. Dzięki temu roadmapa staje się narzędziem zarządzania wartością, a nie tylko planem projektowym


    Jak stworzyć roadmapę zorientowaną na rezultaty – 4 kluczowe kroki

    Budowa roadmapy zorientowanej na rezultaty wymaga odpowiedniego podejścia, struktury i zaangażowania poszczególnych osób w odpowiednim czasie. Jak każdy dobrze zorganizowany projekt, sam proces tworzenia roadmapy również powinien być pod opieką konkretnej osoby. Jej rola przede wszystkim powinna się skupiać na odpowiednim przeprowadzeniu organizacji przez poszczególne kroki tworzenia roadmapy. Aby być pewnym, że zrealizuje się wszystkie powyższe założenia, warto opierać się na sprawdzonym procesie. Poniżej można znaleźć cztery główne etapy, które w praktyczny sposób opisują kluczowe do wykonania aktywności w trakcie procesu tworzenia roadmapy zorientowanej na rezultaty.

    Przygotowanie i komunikacja

    Każdy skuteczny proces roadmappingowy powinien zacząć się od solidnego przygotowania. To etap, który często bywa pomijany ze względu na oszczędność czasu. W praktyce powinien być fundamentem do rozpoczęcia prac. Bez niego roadmapa pozostanie tylko zbiorem założeń, oderwanym od realiów organizacji, w których funkcjonuje na co dzień.

    Pierwszym krokiem jest uporządkowanie wiedzy. W każdej firmie istnieje mnóstwo cennych informacji – od strategii i raportów, po dane klientów czy notatki z wcześniejszych projektów. Problem w tym, że są one rozproszone: część w arkuszach, część w prezentacjach, część w głowach menedżerów. Zebranie ich w jednym miejscu pozwala zbudować wspólny punkt wyjścia i zrozumienie, co już wiemy, co działa, a co wymaga zmiany.

    Drugim kluczowym elementem jest tzw. warsztat „Celów i potrzeb”, podczas którego spotykają się główni przedstawiciele różnych działów – biznesu, IT, marketingu, obsługi klienta czy logistyki. To moment, w którym różne perspektywy łączą się w jedną wizję. Dzięki takiej rozmowie organizacja ustala, dokąd zmierza i jak chce mierzyć sukces. Praca asynchroniczna na tym etapie rzadko się sprawdza – wspólny dialog pozwala lepiej zrozumieć zależności i napięcia między poszczególnymi działami oraz ograniczyć przyszłe ryzyka.

    Następny krok to komunikacja wewnętrzna – jasne zakomunikowanie, po co powstaje roadmapa, jakie są zasady wyboru inicjatyw i co organizacja może zyskać. Przejrzystość od początku zwiększa zaangażowanie i pomaga uniknąć sytuacji, w której roadmapa staje się tylko dokumentem „dla zarządu”.

    Równolegle należy wykonać przegląd środowiska technologicznego. Ambitne cele strategiczne muszą być oparte na realnych możliwościach – systemach, integracjach i danych, które pozwolą dostarczać wartość. Często okazuje się, że pierwszym rezultatem roadmapy powinno być właśnie wzmocnienie tych fundamentów technologicznych.

    Kluczową częścią przygotowań jest również analiza głosu klienta. To moment, w którym firma powinna zderzyć swoje plany z rzeczywistością – zobaczyć, jak klienci faktycznie postrzegają produkty i usługi. Wykorzystuje się do tego zarówno dane ilościowe (z portali, sklepów, call center), jak i jakościowe (wywiady, testy użyteczności, mapy podróży klienta). Połączenie tych źródeł daje pełny obraz doświadczenia i pomaga zidentyfikować, które momenty w cyklu życia klienta wymagają poprawy.

    Warto na koniec zebrać te dane w formie mapy podróży klienta (Customer Journey Map), która łączy perspektywy różnych działów i pozwala przypisać inicjatywy do konkretnych etapów relacji z klientem. Dzięki temu roadmapa od początku opiera się na realnych potrzebach, a nie na założeniach.

    Etap przygotowania i komunikacji to fundament całego procesu. Pozwala uporządkować wiedzę, zbudować wspólne zrozumienie i nadać kierunek dalszym pracom. To pierwszy moment, w którym organizacja zaczyna działać nie w silosach, ale jako zespół, który wie, po co tworzy roadmapę i jak dzięki niej osiągnie swoje cele.

    Definiowanie inicjatyw zorientowanych na rezultaty i priorytetyzacja

    To moment, w którym proces roadmappingowy nabiera realnego kształtu. W tym kroku przechodzimy od listy pomysłów i projektów do zdefiniowanych rezultatów, które będzie można realnie zmierzyć.

    Rezultaty warto definiować poprzez pryzmat wpływu na klienta i biznes – np. skrócenie czasu dostawy, poprawę NPS, wzrost sprzedaży online czy zmniejszenie liczby zapytań do działu obsługi. Dopiero potem przychodzi czas na decyzję, jakie inicjatywy pozwolą to osiągnąć – „czy powinniśmy wdrożyć nową platformę” czy „zmodernizować CRM”. Punktem wyjścia powinno być pytanie „jaki efekt chcemy osiągnąć?”, a nie „co zrobimy?”.

    Aby osiągnąć efekt inicjatyw zorientowanych na rezultat, każda z nich powinna mieć przypisany miernik sukcesu (KPI). Dobrą praktyką jest dobieranie mierników, które firma jest w stanie mierzyć już od samego początku, a dopiero później – wraz z rozwojem zdolności cyfrowych i dostępnych danych – skupiać się na bardziej szczegółowej analizie. Cele oparte na niedostępnych danych szybko tracą wartość i stają się czysto aspiracyjne. Dlatego lepiej zacząć od prostych, znanych metryk, które można łatwo zastosować w praktyce.

    Kiedy mamy już zdefiniowane inicjatywy zorientowane na rezultaty i odpowiednie mierniki, warto przystąpić do wstępnej priorytetyzacji. To moment wyboru – które działania przyniosą największy efekt przy rozsądnym nakładzie pracy i kosztów. Pomagają w tym narzędzia wizualne, takie jak macierz Wartość–Wysiłek czy Wpływ–Ryzyko, które jasno pokazują, co realizować najpierw, a co przesunąć w czasie.

    Priorytetyzacja to jednak nie tylko analiza, lecz także rozmowa o równowadze między quick wins a projektami strategicznymi. Szybkie zwycięstwa budują zaangażowanie i zaufanie, a inicjatywy długofalowe zapewniają trwały efekt i rozwój organizacji. Skupienie się wyłącznie na jednym z tych podejść zawsze prowadzi do utraty równowagi.

    Nie trzeba przy tym stosować złożonych modeli scoringowych. Lepsze rezultaty daje wspólna rozmowa menedżerów z różnych działów – to moment, gdy organizacja zaczyna patrzeć na inicjatywy systemowo, a nie przez pryzmat pojedynczych projektów. Podsumowując: ten etap powinien zakończyć się wspólnym zrozumieniem tego, co naprawdę ma znaczenie i co przybliży nas do realizacji zdefiniowanej wcześniej strategii.

    Projektowanie i walidacja roadmapy

    To moment, w którym wcześniejsze ustalenia – cele, priorytety i rezultaty – nabierają realnego kształtu. Celem tego etapu jest przełożenie wizji strategicznej na realistyczny plan działań, który organizacja może skutecznie wdrożyć.

    Kluczowa zasada: roadmapa nie powinna być budowana według kalendarza, ale według logiki biznesowej. Zamiast myśleć o miesiącach i kwartałach, lepiej zastosować podejście Now / Next / Later, które porządkuje działania w elastyczny, ale czytelny sposób. Przedział czasowy „Now” zazwyczaj obejmuje to, co można zrobić w najbliższych miesiącach, „Next” – kolejne kroki po ich zakończeniu, a „Later” – inicjatywy długofalowe wymagające wcześniejszego przygotowania organizacji.

    Taki układ pozwala zachować równowagę między posiadaniem transparentnego planu a elastycznością w podejmowaniu decyzji w następnych miesiącach. Dzięki takiemu podejściu roadmapa jest jednocześnie narzędziem wspierającym decyzje strategiczne, ale też solidną bazą do bardziej szczegółowych harmonogramów prac.

    Ważne jest również grupowanie inicjatyw według domen strategicznych – np. sprzedaży, obsługi klienta, danych czy technologii. Dzięki temu roadmapa pokazuje nie tylko listę projektów, ale i sposób, w jaki organizacja chce dostarczać wartość swoim klientom poprzez synergię kluczowych działów.

    Należy też pilnować, by roadmapa zachowała równowagę między technologią a wartością biznesową. Głównym celem rozwiązań technologicznych powinno być wspieranie celów biznesowych, a nie ich zastępowanie – każda inicjatywa powinna mieć jasno zdefiniowany rezultat biznesowy, nie tylko rezultat wdrożeniowy.

    Kolejnym krokiem jest mapowanie zależności między inicjatywami. Wiele projektów wzajemnie się warunkuje – zanim powstanie nowa funkcjonalność, trzeba np. przygotować integracje czy dane. Świadomość tych zależności jest kluczowa w kontekście minimalizacji ryzyka i nadania odpowiedniej kolejności działań.

    Ostatnim etapem jest walidacja przygotowanej roadmapy – to moment finalnego potwierdzenia roadmapy z kluczowymi interesariuszami, który pozwala uzyskać wspólny punkt wyjściowy do dalszych prac i poczucie współodpowiedzialności za plan.

    Realizacja i monitorowanie wyników

    Wydawałoby się, że prezentacja roadmapy to koniec naszego procesu – tymczasem to dopiero początek. Prawdziwa wartość roadmapy ujawnia się, gdy zaczyna działać jako narzędzie do zarządzania.

    Na tym etapie roadmapa powinna zostać włączona w codzienny rytm organizacji. Wymaga regularnych przeglądów – najlepiej przynajmniej kwartalnych – w gronie kluczowych interesariuszy. Ich celem nie jest aktualizacja terminów, lecz ocena: czy priorytety pozostają aktualne, czy otoczenie rynkowe się zmieniło i czy strategia nie wymaga korekty kierunku.

    Od tego momentu roadmapa powinna być na bieżąco modyfikowana i powiązana z realizowanymi projektami. Warto utrzymywać jej powiązanie na poziomie logicznym z innymi narzędziami operacyjnymi w firmie (np. Jira czy Azure DevOps), by zachować spójność między poziomem strategicznym („dlaczego”) a operacyjnym („co i jak”).

    W dalszych etapach kluczowe jest też raportowanie oparte na efektach, a nie na liczbie wykonanych zadań. To ono pozwala odróżnić aktywność od skuteczności i ułatwia podejmowanie decyzji o zmianie priorytetów.

    Dzięki takiemu podejściu roadmapa staje się elementem codziennej komunikacji i wspólnego planowania. Pomaga utrzymać transparentność celów i lepiej rozumieć sens działań. Nie jest dokumentem, lecz kompasem, który pomaga firmie świadomie kształtować swoją przyszłość.


    Jak skalować proces

    Od małych kroków do kompletnej roadmapy

    Roadmapping często postrzegany jest jako złożony proces, który wymaga szerokiego zaangażowania i wielu decydentów. I rzeczywiście – w swojej pełnej formie obejmuje liczne perspektywy i wymaga dobrej koordynacji. Jednak nie każda organizacja musi zaczynać od tak szerokiej skali.

    Wiele firm dopiero dojrzewa do takiego sposobu pracy – czasami brakuje czasu, zasobów lub po prostu gotowości. Dlatego lepiej czasem zacząć od mniejszego kroku – krótkiego projektu typu „Fast Track”, który skupia się na jednym wybranym obszarze biznesowym lub konkretnym problemie klienta.

    Zazwyczaj taki przyspieszony proces trwa od kilku do kilkunastu dni. Nie chodzi w nim o stworzenie pełnej roadmapy, lecz o przetestowanie podejścia z wybraną grupą osób: zebranie danych, wspólne zrozumienie potrzeb i wypracowanie pierwszych rezultatów. To pozwala zobaczyć w praktyce, jak proces działa, zanim obejmie całą organizację.

    Takie podejście ma też duże znaczenie kulturowe. Pomaga „oswoić” ideę roadmappingu – pokazać, że to praktyczny sposób porządkowania działań i nadawania im sensu. Często po pierwszym pilotażu pojawia się w organizacji nowa energia: zespoły same chcą rozwijać proces dalej.

    Gdy firma nabiera doświadczenia i zaufania, naturalnie przechodzi do pełnego procesu obejmującego analizę danych, technologii, doświadczenia klienta i powiązanie inicjatyw z celami strategicznymi. Wtedy roadmapa staje się już sposobem zarządzania zmianą, a nie jednorazowym projektem.

    Niezależnie od skali, idea pozostaje ta sama: roadmapa łączy wizję z działaniem. Czasami trzeba zacząć od mniejszego zakresu czy pojedynczego problemu – ale i to wystarczy, by skutecznie promować zmianę w organizacji – zmianę z myślenia „co robimy” do zrozumienia „po co to robimy”.

    Maciej Gołędowski

    Lider Konsultingu

    Chcesz zmaksymalizować swój potencjał IT? Umów się na bezpłatną konsultację!